Produkty z natury, czyli jak wykonać produktową sesję kosmetyków Dawid Markoff
Sesje produktowe rządzą się swoimi prawami. Wręcz wymagany jest stylista, a w większości przypadków do zdjęć potrzebny jest statyw. Kontrola kompozycji to bowiem podstawa! Tym razem wykonujemy zdjęcia kosmetyków. Chciałem, aby kojarzyły się z naturą, więc do studia przytargałem worek ziemi do przesadzania kwiatków oraz trzy duże liście. Do tego stylistka przyniosła kosmetyki i całą masę papierów, które miały posłużyć za tło (finalnie wykorzystałem tylko jeden z nich). Do tego ogromna siatka innych rekwizytów. Na środku studia postawiliśmy duży stół. To na nim zaczęliśmy układać sety do poszczególnych zdjęć. Miejsce ustawienia dało nam też swobodne dojście z każdej ze stron, co w przypadku fotografii produktowej jest bardzo ważne.
Do zdjęć wybrałem pełnoklatkową lustrzankę ze stałoogniskowym obiektywem 50 mm o jasności f/1,4. Nad stołem umieściłem duży statyw z poziomą belką, na której zamontowałem aparat. Korzystając z podglądu na wyświetlaczu, ustawiłem go równolegle do stołu, obiektywem do dołu. Następnie kablem USB połączyłem go ze stojącym obok komputerem. Zamysł całego zabiegu był bardzo prosty: mieć aparat zawsze w tej samej pozycji i wyzwalać go prosto z komputera.Dodatkowo wybór takiego rozwiązania daje więcej spokoju o finalny materiał – zdjęcia są zapisywane automatycznie, na karcie pamięci i na dysku komputera. Zainstalowałem Lightrooma, który idealnie nadaje się do zdalnego wyzwalania aparatu dzięki bardzo dobrze działającej funkcji Tetheringu, a następnie ustawiłem w aparacie czas 1/160 s, przysłonę f/9, czułość ISO 100 i temperaturę 5600K. Jako źródło światła wybrałem jedynie dwie lampy Profoto z dużymi softboksami, które ustawiłem po obu stronach stołu pod kątem 45 stopni do jego powierzchni. Chciałem po prostu uzyskać miękkie, równe światło bez ostrych cieni.
Największym wyzwaniem w tego typu fotografii jest oczywiście układanie setów – to mozolna praca, dokładanie i odejmowanie, przesuwanie nawet o milimetry elementów kompozycji i wykonywanie kolejnych zdjęć. Czasami na sakramentalne „mamy to!” czekamy kilkaset zdjęć. Wyzwalanie aparatu prosto z komputera jest w takim przypadku niezastąpione! Wszelkie uwagi przekazujcie styliście. Pamiętajcie, aby brać czynny udział w kreowaniu każdego zdjęcia. Nie bójcie się również eksperymentować.